Bursztyny

Kiedy nad Bałtykiem ranne wstały zorze,
po wieczornym sztormie, na plaży siedziałam,
złociste bursztyny, co dało mi morze,
z wodorostów, szlamu, piasku wybierałam.

Te piękne „kamyczki” oczy me cieszyły,
upajały blaskiem odbitych promieni,
a gdy nanizane na nici już były
dały radość innym – co byli zmęczeni.

***
Kiedy dziś w mej duszy jasne wstają zorze
po życiowych sztormach, trudnych, ciężkich latach,
zbieram chwile szczęścia, co dajesz mi Boże
wśród trudności życia, szlamu tego świata.

te drobne „kamyczki” siły mi dodają,
odbijają światło tych Boskich promieni,
nanizane na nić – wierszem wnet się stają.
Dają radość innym, co też są zmęczeni.

17 czerwca 1996 r.

[Bursztyny]