*** (Gdyby nawet)

***

Gdyby nawet

budzik rano nie obudził
żal do wszystkich miałbyś ludzi
żeś zbyt długo rano spał

Gdybyś nawet

w złym momencie dostał czkawki
i zapięte na agrafki
miast na guzik spodnie miał

A na dworze wciąż padało
i w kolanie Cię strzykało
a profesor pałę dał

W dniu tym wszystko się sprzysięgło
w samochodzie trzasło sprzęgło
a w kieszeni tylkoś dziurę miał

W brzuchu kiszki marsza grały
w oczach gwiazdy wirowały
– takiś los człowiecze miał

Nie trać wiary, że:

Wnet wyjdzie słoneczko zza chmuty,
dobry ktoś załata dziury,
w kartę życia dmuchnie los.

Z nieba spłynie deszcz gotówki
i w kieszeni znów złotówki
nowy Ci napełnią trzos.

Znów poczujesz się radosny,
orzeźwi Cię powiew wiosny,
który przypływ sił Ci da.

I poczujesz jak za młodu
– zamiast chłodu, marsza głodu
jak radośnie w duszy gra
– nadzieja…

Lublin, dnia 5 listopada 2007