Kolejny szary, mglisty, jesienny dzień…

W pokoju mrok,
za oknem na szarych gałęziach,
wiszą jak łzy na rzęsach,
krople zrodzone z mgły.
Jak łzy na rzęsach…

Lecz duszy wzrok
przebija mgłę i w głębię sięga,
gdzie nie ma dna,
gdzie jasność, jawa nie sny…
Gdzie jawa nie sny…

Gdzie mieszka ON
wraz ze mną w zaciszu serca,
gdzie mogę spotkać i Ciebie,
gdy tylko zechcesz tam przyjść.
Gdy tylko…

Tam zabrzmi ton
wspólnej radosnej symfonii,
gdzie ja i Ty i On jak w niebie…
Aż szkoda z tej głębi wyjść…
Aż szkoda…

 

Lublin, dnia 6 listopada 2008