Ojciec – dwa sny – dwa odejścia

Mamy jednego ojca – Boga Ojca. Lecz On realizuje w nas swoje ojcostwo poprzez ziemskich ojców. Dla mnie mój ziemski ojciec był wszystkim: największą miłością, największym autorytetem. Jak odszedł do Pana – runął mój świat. I dobry Bóg ulitował się nade mną, zesłał mi drugiego ojca, który stał się dla mnie wielką miłością ojcowską, największym autorytetem – Ojca Świętego Jana Pawła II, co objawił mi w dwu snach. W snach tych kolejno, mój tatuś i Ojciec Święty zjawili się przede mną w identycznej scenerii, w identycznej pozycji, takim samym pełnym miłości wzrokiem na mnie patrzyli, identyczne było ułożenie ręki na balustradzie schodów. Oba obrazy były kolorowe, wyraźne. Każdy najdrobniejszy szczegół, np. twarzy, pozostał mi realniej w pamięci niż te ze spotkań na jawie. Nie było tam snów, nie było ruchu, był spokój i była… miłość

Moje odczucia, gdy odchodzili, były prawie identyczne. Tylko jak mój tatuś umarł nie mogłam płakać, jak odchodził Ojciec Święty – obfite łzy sprawiały mi ulgę. I teraz mam w sobie jakiś spokój i choć jestem już w podeszłym wieku, mam zupełnie jasny obraz mojego miejsca na świecie i mojej przyszłej, chociaż nie wiadomo jak długiej drogi – drogi do Pana i do dwóch ukochanych Ojców…