Rozmowa z Księżycem (1)

Wszyscy odeszli, sama znów zostałam,
razem z mą duszą, urlop zaczynałam,
Wyszłam na balkon o wieczornej porze,
gdy było cicho, spokojnie na dworze.

Ciemne obłoki Ojciec Pio rozchylił,
Księżyc zza bloku oblicze wychylił
i z duszą moją wdał się wnet w rozmowę,
srebrne promienie śląc na moją głowę.

***

Powiedział, że jest on stworzony przez Boga,
jak wszystkie gwiazdy oraz Mleczna Droga,
wczoraj i dzisiaj, tak jak i przed wiekiem,
wędruje stale z Bogiem i z człowiekiem.

Na ciemnym niebie jest Słońca odbiciem,
żyje nie swoim, ale jego życiem,
nie razi światłem, które zabić może,
a kto w nie patrzy – chwali Ciebie Boże.

***

A cały wszechświat stworzony przez Boga
wskazuje ludziom, gdzie do Niego droga,
wczoraj i dzisiaj, tak jak i przed wiekiem,
wędruje po niej z Bogiem i z człowiekiem.

W doczesnym życiu jest Boga odbiciem,
żyje nie swoim, ale Jego życiem,
nie razi światłem, które zabić może,
a kto nań patrzy – chwali Ciebie Boże.

***

A człowiek, który wolny wybór dostał
i z woli Ojca – panem stworzeń został,
wczoraj i dzisiaj, tak jak i przed wiekiem,
wędruje z Bogiem i z drugim człowiekiem.

Ale powinien być Boga odbiciem,
żyć już nie swoim, ale Bożym życiem,
unikać grzechu, bo on zabić może,
iść Bożą drogą, a Bóg dopomoże…

Lublin, dnia 30 czerwca i 7 lipca 1996 r.

[Lublin Księżyc i ja]