Słoneczniki

WSPOMNIENIA WRZEŚNIA 1939

 

Gdzieś na Saskiej Kępie, pod niebem wrześniowym
aby się zasłonić przed deszczem bombowym,
pod słonecznikami, ze swą lalką w ręce
ukryło się w schronie – czteroletnie serce.

***

Poprzez życia dalsze złe i dobre chwile
pamięć ma wspomina słoneczników tyle:
przed oczami stają złociste, kochane,
przez ojca, przez męża – sadzane, zrywane,

przy miedzach, na polach, działach uprawiane,
teraz znów przez wnuki z zapałem łuskane,
a nawet na sławnym Van Gogha obrazie,
jak żywe, przepiękne w tym swoim wyrazie.

***

Kiedy je wspominam, zstępując w głąb siebie,
modlę się do Stwórcy, co patrzy na Ziemię,
aby słoneczników, w tych czy innych stronach,
nikt nigdy nie musiał znów sadzić na schronach.

29 stycznia 1996 r.

Comments

Jedna odpowiedź do „Słoneczniki”

  1. […] nie poddawaj Kiedy chodzisz po Sławinku Dwa źródła WSPOMNIENIA WRZEŚNIA 1939 Samoloty Słoneczniki Wrześniowa noc […]