Niebo błękitne, jasny horyzont
na plaży spoczywa moc ludu,
łagodna fala rytm serca odmierza
morza – Bożego cudu.

Słońca promienie buzie dziecięce
w jasne uśmiechy malują,
na piasku zamki dłonie chłopięce
wśród pisków i śmiechów budują…

Nie daj mi Boże w tym pięknym raju
zapomnieć o innej fali,
o tej, co w pięknym mym rodzinnym kraju
wszystko co może wali.

Fale powodzi buzie dziecięce
łez potokami malują,
z marzeń utkane zamki młodzieńcze
w niwecz się rozsypują.

Prześlij im Panie ten wiatr od morza,
i niechaj zanim zadnieje
rozświetli niebo nadziei zorza
nim nowy dzień zajaśnieje.

Niechaj już wyschną te łez potoki,
opadną wezbrane rzeki,
i już odpoczną jak kraj szeroki
od łez napuchłe powieki…

Niebo błękitne, jasny horyzont,
na plaży spoczywa moc ludu,
łagodna fala rytm serca odmierza
morza – Bożego cudu.

Nie daj mi Boże w tym pięknym raju
zapomnieć, że inni ludzie
tuż obok i w całym kochanym kraju
ciągle w ogromnym trudzie

– budują swoje zamki na skale
pomimo sztormów i burzy
i ich nie zmogą zła żadne fale
– bo Bóg pomocą im służy.

Niechaj im wszystkim promienie Boże
twarze w uśmiechy malują,
niech zapatrzeni w wieczności zorze
swe zamki spokojnie budują…

Niebo błękitne, jasny horyzont,
na plaży spoczywa moc ludu,
łagodna fala rytm serca odmierza
morza – Bożego cudu…

 

Karwia, 8 sierpnia 1997 r.

[Zanim opadnę…”]
[Ślad na piasku – wspomnienie]