Słońce za horyzont zaszło
i horyzont z oczu znikł.
Grom uderzył, serce trzasło,
wokół ciemność, przy mnie – nikt…
Lecz wnet Księżyc – mój przyjaciel,
na me niebo wyszedł z nowiu
i rozjaśnił moją drogę,
skleił serce, no i znowu
skierowałam oczy swoje
gdzie nadziei gwiazda świeci.
Ucichły me niepokoje,
czas znów sprzątać życia śmieci.
A me serce, choć sklejone,
choć nierównym rytmem bije,
chociaż biedne, udręczone,
wciąż kochając – nadal żyje.
Lublin, dnia 28 czerwca 2009 r