Wśród tysiąca róż wyrosła,
prosta, zgrabna i wyniosła
i jak inne – ta jedyna
pięknem swoim zachwycała
i czekała, wciąż czekała…
No i ręka Opatrzności
spośród innych róż mnogości
delikatnie ją wyjęła
i od Serca – wraz z Miłością
swoją, Bożą – Sercu dała…
Gdy swą misję zrozumiała,
listki swe rozprostowała,
blade płatki rozchyliła
i najpiękniej jak umiała
wciąż pachniała i pachniała
– bym wciąż o Nim pamiętała…
Lublin, dnia 4 października 2006.
Comments
Jedna odpowiedź do „Róża – ta jedyna…”
[…] róża, opadły płatki blade. Powiało chłodem jesiennych dni. A Ty, mój drogi Księżycu, swym pyzatym […]