***
Niebo sierpniowe skrzy się gwiazdami,
księżyc na wczasach rośnie,
co chwila gwiazda spadając z nieba
zawisa w nadmorskiej sośnie.
Wóz Wielki cicho przez niebo płynie
i gwiazda polarna goreje,
i wiele jeszcze gwiazd spadnie
w morze – zanim zadnieje.
Chcę wypowiedzieć swoje życzenie
Zanim gwiazdeczka upadnie
– zdążyć nie mogę – lecz się nie martwię,
bo Bóg i tak je zgadnie.
Zgadnie i weźmie je w swoje dłonie,
rozmnoży jak skibki chleba
– i gwiezdnym deszczem spuści je na mnie
wtedy, gdy będzie trzeba…
A ja tymczasem siedzę nad brzegiem,
latarnia w oddali wciąż mruga,
szumem swym morze duszę kolebie
a noc jest gwiaździsta i długa…
Karwia, 13 sierpnia 1997 r.