***
Czy wstaję rano czy w południe,
czy deszczyk pada, czy też cudnie
Słońce maluje barw tysiącem
jesienny świat
– Ty do mnie zawsze się uśmiechasz
Ojcze najdroższy, cierpliwie czekasz
na jeden, choć drobny
miłości gest.
Na me dziecięce zawierzenie,
na obraz święty choć krótkie spojrzenie,
skreślony z pokorą
krzyża znak.
A ja, choć Twoją wszechobecność czuję,
tak mało Cię wielbię, tak mało dziękuję,
nie zawsze Twej woli
mówię „tak”.
Moje zaniedbania przebacz mi Boże,
proszę Cię dzisiaj w największej pokorze
i na mych bliźnich
ześlij zdroje łask.
Lublin, dnia 11 października 2007