Nie spotkam Cię na ulicy
ani Twego uśmiechu,
Twojej laseczki, którą
torujesz drogę w pośpiechu,
zmierzając ku bliźnim swym…
I w żadnej już dzielnicy
uśmiechem nie rozproszysz
mroków spotkanej duszy
– po innych uliczkach kroczysz,
spotykasz tam stęsknionych przyjaciół swych…
Zaniosłeś tam Panu swemu
torbę, której nie zdoła
ukraść ni szatan, ni człek.
Torbę pełną miłości,
cierpień, bólów i łez – ukrytych…
Nie spotkam Cię na ulicy,
lecz w duszy spotykam Cię już.
I w serca mojego kaplicy
jesteś przy mnie tuż, tuż
i razem chwalimy Boga…
I proszę Cię, nasz Przyjacielu,
pomóż, bym mogła Twym śladem,
pośród Przyjaciół Twych wielu,
za Twoim jasnym przykładem,
iść – choć niełatwa jest droga… Pomóż mi…
Lublin, 20 marca 2010
[Krzyżyk na czole…]