Autor: wnuczka

  • Kolegom rolnikom- którzy odeszli

    Z żyznych, pszenicznych ziem Lubelszczyzny, z piaszczystych, zdrowych poręb Roztocza i z innych krain naszej Ojczyzny, gdzie pięknym lasem pokryte zbocza -wyrośli prawi, silni, wspaniali, na łąkach, polach zwiększali plony, na nieużytkach – zawsze wytrwali – orali nowe, piękne zagony. Przez lata życia, Ci Wielcy Ludzie, jak Bóg nakazał – ziemię kochaną – pracując ciągle…

  • *** (Choć nikt tak dzisiaj nie pisze wierszy)

    Choć nikt tak dzisiaj nie pisze wierszy, to nic nie szkodzi, mój będzie pierwszy. Choć styl jest stary, myśli przedziwne płyną wprost z duszy, chociaż naiwne. Co dla mnie piękne i co radością, co mą nadzieją i co miłością, co w głębi serca mojego gości dla kogoś może być bez wartości. Ja sobie składam te…

  • *** (Kiedy w przeszłość wracam)

    Szanownemu Panu Edwardowi Hartwigowi ze wspomnieniem wystawy Jego prac w Teatrze NN w Lublinie jesienią 1995 roku. Kiedy w przeszłość wracam wiele, wiele razy, wywołuję w duszy z dzieciństwa obrazy, w przepięknej, uroczej scenerii Lublina i pana Hartwiga pamięć ma wspomina. Dzięki Tobie znowu przeżywam wspomnienia wydobyte z pamięci i z mgły zapomnienia. Mój najdroższy…

  • Boże Oko

    Nie pamiętam w życiu tak barwnej jesieni, gdy drzewa lśnią złotem w soczystej zieleni, pęki jarzębiny czerwienią tryskają, białe płatki śniegu z nieba opadają. Gdy wzrok swój podnoszę do nieba wysoko, kieruję ku białym śniegowym obłokom, widzę wśród nich błękit i słońca promienie, jakby Boże Oko patrzące na ziemię. *    *    * Gdy weszłam po…

  • Lublin, Księżyc i ja (3)

    III Na wieczornym niebie Księżyc żółto lśni, nie olśniewa srebrem jak poprzednich dni, szczuplejsze, zamglone, smutne ma oblicze, wzrok swój w dół kieruje, gdzie palą się znicze. Na złocistych liściach krople deszczu drżą, alejki cmentarza otulone mgłą, na grobach migoce światełek tysiące, o naszej pamięci o zmarłych świadczące. Kiedy przy figurze anioła przystaję, znowu się…

  • Lublin, Księżyc i ja (2)

    II W ciepły i pogodny ten wieczór jesiennywyszłam, po dniu pracy, na spacer codzienny;na wiadukcie staję, w dole auta mkną,światła lamp kwarcowych czarne niebo tną. Daleko widnieje sylwetka kościoła,wielkomiejskie światła i ruch dookołapiękne nowe bloki wzdłuż nowej ulicy– to nowy krajobraz mej starej dzielnicy. Tak niedawno jeszcze, parę lat bez mała,w dolince tej ludność uboga…

  • Lublin, Księżyc i ja (1)

    I Po ciężkim dniu pracy jesień odpoczywa,i bezchmurnym niebem miasto swe okrywa,po którym wędruje ten sam co przed laty,Księżyc uśmiechnięty, błyszczący, pyzaty. W jego blasku stoją piękne stare drzewa,jesień je w złociste sukienki odziewa,ja także po pracy wędruję z nim razem,zachwycam się pięknym Lublina obrazem. Kiedy cuda miasta przed oczami stają,wspomnienia z przeszłości jak żywe…

  • Jesień

    I znów mamy jesień. Któraż to już, która? Nie da się spamiętać, zliczyć też się nie da. Świat tak urządziła ta Matka Natura, że po skarbie-lecie idzie jesień-bieda. Minęły już długie, piękne dni gorące, gdy wypoczywały i dusza, i ciało, krócej już po niebie błądzi blade słońce, na działkach i ludzi, i kwiatów już mało.…

  • Orzechy

    Pod lampą naftową, przy okrągłym stole, po dniu pracowitym, spędzonym w mozole, ręce mego ojca szorstkie, spracowane, łupały orzechy w Dębówce zebrane. Ja – mała dziewczynka, przy ojcu siedziałam, jego opowiadań z uwagą słuchałam, patrzyłam z miłością na oczy kochane, czoło opalone, bruzdami zorane. *** W małym pokoiku przy telewizorze, po dniu ciężkiej pracy, o…

  • Siewna

    Na Stachiewicza starym obrazie,pięknym, wspaniałym w swoim wyrazie,przeszłaś po polu wielki szmat drogi,o twarde skiby kalecząc nogi, taka jak prości, zmęczeni ludzie,co całe życie przeżyli w trudziei ziarno rzucasz w ziemię zoraną,odziana w zgrzebną koszulę lnianą. *** Ty polską matkę dobrze rozumiesz,Ty jedna pomóc możesz i umiesz,gdy wielu dzieciom wciąż brakuje chleba,kiedy ugorem leży polska…