***
Gdyby nawet
budzik rano nie obudził
żal do wszystkich miałbyś ludzi
żeś zbyt długo rano spał
Gdybyś nawet
w złym momencie dostał czkawki
i zapięte na agrafki
miast na guzik spodnie miał
A na dworze wciąż padało
i w kolanie Cię strzykało
a profesor pałę dał
W dniu tym wszystko się sprzysięgło
w samochodzie trzasło sprzęgło
a w kieszeni tylkoś dziurę miał
W brzuchu kiszki marsza grały
w oczach gwiazdy wirowały
– takiś los człowiecze miał
Nie trać wiary, że:
Wnet wyjdzie słoneczko zza chmuty,
dobry ktoś załata dziury,
w kartę życia dmuchnie los.
Z nieba spłynie deszcz gotówki
i w kieszeni znów złotówki
nowy Ci napełnią trzos.
Znów poczujesz się radosny,
orzeźwi Cię powiew wiosny,
który przypływ sił Ci da.
I poczujesz jak za młodu
– zamiast chłodu, marsza głodu
jak radośnie w duszy gra
– nadzieja…
Lublin, dnia 5 listopada 2007