List do świętego Mikołaja (III)

Kiedy Święty Mikołaju
jak co roku spłyniesz z Raju
w moje niskie, skromne progi
(tylko proszę nie złam nogi)
to wstąp wcześniej (jak masz kasę)
do sklepików – i kup masę
wymarzonych i najtańszych
(dla najmłodszych i tych starszych)
                        upominków moc.

Tylko proszę – nie w marketach
(tam oszustwa i tandeta).
No a dla mnie, to marzenia
te nietrudne do spełnienia:
szczotka, zmiotka i śmietniczka,
cukierniczka i pieprzniczka,
czekoladka, serek w dziurki,
no i karta do komórki
                        przynieś w Świętą Noc.

No i by nie było mało,
to mi się dziś przypomniało,
że żelazko by się zdało
(bo się stare rozleciało).
By mi w mróz nie zmarzły stopy
przynieś cieplutkie rajstopy.
Choć za wcześnie proszę może
(dzisiaj upał jest na dworze),
zgłaszam teraz me marzenia,
abyś czas miał do myślenia
                        ślę całusów moc…

Lublin, dnia 3 sierpnia 2006 r.