Moja dworki

Mając lat sześć prawie, a w duszy wspomnienia
warszawskiego września, getta lubelskiego,
mając w sercu swoim miast szczęścia istnienia,
przed Niemca mundurem lęk dziecka polskiego
      – znalazłam się nagle w oazie spokojnej,
      krainie uroczej, lasami spowitej,
      w oczach dziecka od łez, strachu wolnej,
      od wszelkiego złego bezpiecznie ukrytej.
Był tam dworek mały, Strykowice zwany,
zdawał mi się większy niźli inne domy,
blisko Czarnolesia, gdzie nasz Wieszcz kochany
stworzył do dziś znane swej poezji tomy.
      W dworku tym znalazłam dusze kochające,
      co wszystkich biedaków sercem otaczały,
      w dworku tym znalazłam rozkoszy tysiące,
      co małej dziecinie wielkie szczęście dały.


*     *    *

Mając lat już sporo, a w duszy cierpienia
po stratach, chorobach, po ciężkich przeżyciach,
mając w swoim sercu miast szczęścia istnienia
– jeszcze mały, słaby, płomień chęci życia
      – znalazłam się znowu w oazie spokojnej,
      krainie uroczej, od świata zakrytej,
      od gwaru miejskiego i hałasu wolnej,
      we wspomnienia dawnej przeszłości spowitej.
Był to skansen mały, w Sławinku zrodzony,
gdzie dawne pamiątki sercem zgromadzone,
w nim dworek z Żyrzyna prosto przeniesiony
– wprost z mojej pamięci wspomnienie wskrzeszone.
      W skansenie i w dworku znalazłam znów dusze,
      co pracę swą, przeszłość i ludzi kochają
      i kiedym zmęczona, do nich śpieszyć muszę,
      bo mi zawsze radość i wytchnienie dają.

*     *        *

Mając lat znów więcej, a w duszy zmagania
z problemami życia, ze swoją słabością
– mając w sercu swoim wielką chęć wytrwania,
mimo ciężkiej drogi wędrując z radością
      – znalazłam się znowu w oazie spokojnej,
      krainie uroczej, od świata zakrytej,
      od gwaru miejskiego i hałasu wolnej,
      we wspomnieniach dawnej przeszłości spowitej.
Był to dworek mały, Dworkiem Pola zwany,
tam pamiątki przeszłości sercem zgromadzone,
z dorobku Narodu skarbiec zbudowany
– wprost z mojej pamięci wspomnienie wskrzeszone.
      I w tym pięknym miejscu znalazłam znów Duszę,
      co pracę swą, przeszłość i ludzi kochała
      i kiedym zmęczona tam znów śpieszyć muszę,
      abym wśród pamiątek znowu radość miała.

Lublin, 19 lipca 1995 r.

[Moja mała księga miasta III]