Słowo o mojej miłości do Lublina

Miłość – to pojęcie mające wymiar nieskończoności, ponieważ wypływa z nieskończonej miłości Bożej, która zasiana w duszy człowieka – ma ogromną ilość form, rodzajów, ukierunkowań. W zależności od gleby na jaką upadło ziarno, od warunków zewnętrznych i pielęgnacji – różnie rozwija się w duszy człowieka. Czasem zamiera, czasem rozrasta się i wydaje wspaniałe owoce. A wszystkie jej pędy rosną w jednym kierunku – ku słońcu, ku Niebu.

Miłość do miasta jest jakby jedną z gałęzi drzewa miłości do ziemi ojczystej, do Ojczyzny. W mojej duszy, ziarno miłości do niego zostało zasiane przez moją Babcię Marię Januszewską, pielęgnowane było przez mojego ojca, potem przez mojego męża.

Rozkwitło – jak spóźniony kwiatek – zimowit – jesienią mojego życia. A pierwszy jego owoc dojrzał i spadł do wspaniałego kosza Ojców Miasta. I dzięki nim mogą go skosztować ci, w czyich sercach płonie miłość podobna do mojej, a może w niektórych duszach zakiełkuje?…

[Moja mała księga miasta I]