I
Ty, któryś ukochał ciszę i milczenie,
który kołysałeś w rękach swych zbawienie
świata całego
– pomóż mi usłyszeć w ciszy i w milczeniu
wolę pana mego – w radosnym zbliżeniu
w głębi serca mego…
Ty, któryś swą miłość i siebie całego
Maryi oddałeś, nie pragnąc niczego
w zamian dla siebie
– pomóż mi swą miłość i serce swe całe
uczynić tak czystym, by Bogu na chwałę
móc złożyć je w Niebie…
Ty, który Ojca cieniem na ziemi się stałeś
dla Jezusa – i wszystko co miałeś Mu dałeś
zawsze, gdy było trzeba
– pomóż mi być dla każdego z bliźnich cieniem
tego, kogo im brak – i weprzeć ramieniem
w ich drodze do Nieba…
II
Jak trudno Ci było Maryi zawierzyć,
wraz z Nią i Jezusem pustynię przemierzyć
wierząc, że małe Dzieciątko – to Bóg
chociaż co innego podszeptywał w r ó g
– Ty wiesz Józefie…
Jak trudno nam Bogu życie swe zawierzyć,
wraz z nim i z Maryją drogą swą przemierzyć
wierząc, że Opłatek – to prawdziwy Bóg
chociaż co innego podszeptuje w r ó g
– pomóż Józefie…
Jak trudno Ci było rozpoznać tę z dróg,
po której prowadził przez pustynię Bóg
gdy wiatr i piasek wciąż w oczy Ci wiał,
On zawsze Ci pomoc i opiekę dał
– Ty wiesz Józefie…
Jak trudno rozpoznać tę jedyną z dróg,
po której prowadzi nas przez życie Bóg,
choć piasek pustyni wciąż w oczy nam wieje
i ciągle nie widać czy noc, czy już dnieje
– pomóż Józefie…
III
Teraz, gdy już w chwale z Bogiem
i z Maryją – twarzą w twarz obcujesz,
gdy już bólu, trwogi, ani niepokojów nie czujesz,
gdy udręki drogi i wszelkie słabości masz za sobą
i jesteś w Jego komnatach niebieskich ozdobą
– nie spoczywasz…
Wypraszasz u Boga i na ziemię zsyłasz
– moc łask na kapłanów, ojców i wszystkich co proszą,
Co swe utrudzone dłonie do Ciebie podnoszą
– d z i ę k u j ę Ci!…
Lublin, dnia 24 marca 1998 r.