Tchnienie

Tchnienie
Kazimierzowski tryptyk
Kazimierz Dolny – wspomnienie
*** (Spod pędzla Wielkiego Mistrza…)
Tryptyk znad Jeziora Białego
Wspomnienie z wakacji w Okunince
*** (Najpiękniejsze jest jezioro nocą…)
*** (Idę do Ciebie księżycową drogą…)
Moja „Jasna Góra”
W skansenie
Matczyne serce
Na „Deptaku



ADWENTOWE ZAMYŚLENIE

Początek adwentu. Chciałabym. aby to spotkanie było podzieleniem się z Państwem moimi wspomnieniami i refleksjami z ubiegłego roku, wspólnym zatrzymaniem się w naszej drodze, w naszym adwencie prowadzącym nas do bezpośredniego spotkania z Panem Bogiem. Ponieważ rok ten jest rokiem Ducha Świętego, zacznę od takiego mojego wiersza -modlitwy

TCHNIENIE

Jak zwykle w życiu bywa – nie wszystkie marzenia spełniają się. Tak też było i w moim życiu, w ubiegłym roku. Nie spełniło się moje marzenie odwiedzenia Kazimierza nad Wisłą. Pozostało tylko wspomnienie z dawnych lat.

KAZIMIERZOWSKI TRYPTYK

Realnym natomiast stało się moje spotkanie z urokami Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego.

WSPOMNIENIE Z WAKACJI W OKUNINCE

Często w życiu tak bywa, że nie można przeżyć tak pięknych chwil z kimś bliskim sercu. Można się tylko z nim łączyć myślą i modlitwą.

*** (IDĘ DO CIEBIE KSIĘŻYCOWĄ DROGĄ...)

A gdy lato i wakacje się kończą. przybliża się jesień, gdy ptaki szykować się będą do odlotu. w sercu mym budzi się każdego roku pragnienie spotkania z Najświętszą Panienką w jednym z ukochanym przez Nią miejsc – w Wąwolnicy.

MOJA „JASNA GORA”

Następnie zostają już tylko urocze spotkania z moim ukochanym Lublinem, w rozmaitych przepięknych jego zakątkach. Np.:

W SKANSENIE

Każda wizyta w skansenie kojarzy mi się z przeszłością. powracają wspomnienia, wspomnienie mojej Teściowej – jednej z wielu cichych bohaterek dnia codziennego naszej ojczystej wsi, tych. o których tak mało się mówi i pisze.

MATCZYNE SERCE

I znów wśród codziennych trosk i wędrówek po moim rodzinnym mieście, sił mi dodają krótkie chwile spędzone na podziwianiu jego uroków, np.:

NA „DEPTAKU”

I tak idąc wspomnieniem ku Bożemu Narodzeniu -zakończę refleksją z „Mojego różańca” – z rozważania trzeciej tajemnicy radosnej:

Jezus Chrystus narodził się w warunkach najgorszych jakie można sobie wyobrazić, w rodzinie najuboższej, bez żadnych perspektyw na przyszłość, lecz oczekiwany i przyjęty z ogromną miłością przez dwa zgodnie bijące dla Niego serca.

Otwierajmy na Jego narodziny serc wszystkich gościnne bramy.
Zapalajmy w nich miłość dla Niego, tę Bożą, którą w sercach mamy.
Zestrajajmy wokół wszystkie serca, by zgodnie dla Niego biły.
Prostujmy dla Niego zawiłe, ludzkie drogi, oddając Mu wszystkie swe siły.
Na ołtarzach kościołów, w sercach bliźnich i w naszych,
stale Chrystus się rodzi chociaż zawsze inaczej.
I tak idąc przez życie, gdzie zwrócimy spojrzenie
– uczmy się dostrzegać wieczne: Boga Narodzenie…

Lublin. 13 listopada 1998 r.