I
Inni marzą ciągle o dalekich krajach,
widzą Rzym i Paryż w swoich pięknych snach,
a mnie widok mojej Ojczyzny upaja
– dzisiaj Pojezierza Włodawskiego czar.
Kiedy cicho stąpam po mchach i porostach,
gdy wdycham swą piersią życiodajny jod,
na brzegu jeziora brodzę w wodorostach,
serce znowu silne staje się jak młot.
I nigdzie nie rosną takie piękne sosny
i nigdzie na świecie brzozy tak nie drżą,
gdy je rankiem powiew wietrzyka miłosny
pięści cicho, a czasem deszczyk rosi łzą.
Chociaż czasem straszna, pełna grozy burza
piorunami drzewa i jezioro tnie
i w potokach deszczu świat cały zanurza
– szybko zło przemija, jak po strasznym śnie.
I znów w taflach jezior Słońce się odbija,
lub na falach igra księżycowy blask
i choć szybko, szybko dzień za dniem przemija
– koi moją duszę znów nadziei brzask.
II
W starym monastyrze, gdzie Jabłecznej pola
pod czułą opieką mnichów i ich bron
– ochrania od złego długa, siwa broda
Onufrego świętego – patrona tych stron.
Nieopodal wyrósł na urwistym brzegu
franciszkański klasztor i roztacza czar
tam, gdzie czas od wieków zatrzymał się w biegu:
Matki Pocieszenia – dla potomnych dar.
Na rubieżach wschodnich, dwa polskie bastiony
biją sercem wielu Bogu wiernych dusz,
w niebo płyną pieśni wciąż pochwalne tony
– nie dając zapomnieć, że ON jest tuż, tuż.
W tej samej Ojczyźnie przed wiekami wzrosły,
nad brzegiem, gdzie toczy wody swoje Bug,
żadne ich historii wichury nie zniosły,
wokół orze pola i dusze ich pług.
III
Najpiękniejsze jest jezioro latem,
jego tafla niby lustro lśni,
otoczone łąk i lasów brokatem,
daje sercu przeżyć szczęścia dni.
Czasem w fali zapluska rybeńka,
promień słońca na strunach trzcin gra
i zielona żabka maleńka
skoczy -niknąc gdzieś w przybrzeżnych mgłach.
l odbite słońca promienie
stu barwami malują ten świat,
budząc w sercu tak drogie wspomnienie
z już minionych bezpowrotnie. lat…
Nad jezioro księżyc wypływa,
sunie cicho po niebie wśród gwiazd,
już uśpiona przyroda spoczywa,
ptaki poszły już spać do swych gniazd.
Okuninka, 13 sierpnia 1998 r.