Moi sąsiedzi

Mieszkam w sąsiedztwie Domu Pomocy Społecznej im. Matki Teresy z Kalkuty w Lublinie od blisko czterdziestu lat, lecz w codziennym zabieganiu, zmaganiu z problemami nieraz po ludzku rozumując nierozwiązywalnymi, żyjąc ze szczególnym piętnem (pozostałością po wojennym dzieciństwie) lęku przed wszelką chorobą, kalectwem i cierpieniem – omijałam ten dom z daleka. Lecz pewnego razu stał się cud. Przyszedł mi do głowy pomysł zorganizowania w pobliskiej kawiarence „Cafe Chantant” wystawy obrazów pana Henia i spotkania autorskiego Andrzeja. Z ich twórczością zetknęłam się po raz pierwszy podczas finału Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego i Plastycznego „O moc Chlena”, ogłoszonego przez parafię pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w 1997 r., na którym zdobyli oni nagrody i wyróżnienia. I tak to się zaczęło. Imprezy udały się. Nowe znajomości zaczęły się rozwijać i pogłębiać. Poznałam w tym domu nowych wspaniałych ludzi. I właśnie wtedy, gdy zostałam w moim domu sama, odkryłam nowy dom, tak bliziutko, w którym znalazłam wspaniałe serca, życzliwość, zrozumienie, pomoc – w którym tyle się nauczyłam i tyle z ich mieszkańcami w s p ó ł p r z e ż y w a ł a m.

            Ostatnie miesiące życia pani Jolanty, wspólne chwile spędzone z nią, z panem Andrzejem (jej mężem). Chwile pełne troski, niepokoju, cierpienia, ale nie rozpaczy., także nadziei, wiary, spokoju i pogody. Ile ja się wtedy nauczyłam, zrozumiałam. Jasne, pogodne oczy księdza Ryszarda, wolontariuszy (świeckich i kochanych braci kapucynów) – dodawały cierpiącym sił do przetrwania najtrudniejszych chwil. Potem pożegnanie, rozstanie, a właściwie rozstanie do spotkania w nowym świecie, świecie bez cierpienia.

            Teraz, jak tylko dysponuję czasem, odwiedzam to stale powiększające się grono moich przyjaciół, przychodzę do ich domu. Przeżywamy razem nasze troski i radości. Cieszymy się razem nowymi obrazami, wystawami, wyjazdami, publikacjami, spotkaniami autorskimi, przeżyciami kulturalnymi, nowymi znajomościami, kontaktami. Dzielimy się sercem, opłatkiem i chlebem, bólem i radością. Wspólnie przeżywamy spoykania z Jezusem w przytulnej kaplicy, uroczystości okolicznościowe, uroczystości na zewnątrz domu, jak Boże Ciało, spotkania w archikatedrze lub w kościele ojców kapucynów.

            Gdy mi czasem smutno lub samotnie

Pójdę gdzie się
otwierają drzwi
tam gdzie n a w i d z ą

jak napisał nasz wspólny przyjaciel – pan Włodzimierz Niedźwiadek Sanecki w swojej pięknej książeczce „Na scenie”, której promocja odbyła się także w tym domu.

                               

Lublin, dnia 24 stycznia 2002 r.

Opublikowano z pewnymi zmianami w piśmie Domu Pomocy Społecznej im. Matki Teresy z Kalkuty „Pogodna jesień” maj 2002

[Moja mała księga miasta IV]