W środku Europy

Zdobywaj wiedzę o przeszłości,
bądź świadoma dnia dzisiejszego
i zabierz w przyszłość serce pełne miłości.

Anna Gryń – Ci co przeżyli, o życiu 1945-1995

Majdanek – 29 czerwca 2001 r. Upał. Na ciemnym błękicie nieba piękne kompozycje z białych chmur. W parnym powietrzu wisi groza ogromu spustoszenia, jakiemu uległy duże obszary naszej Ojczyzny pod wpływem szalejącego żywiołu. Duże opady, burze, wylewy rzek. Zmęczony wzrok zatrzymuje się na pachnącym kobiercu przykrywającym nasiąknięte krwią, zmieszane z ziemią prochy tysięcy ludzi, którzy na tym polu zostali unicestwieni przed ponad pół wiekiem.

            Jestem tu drugi raz w życiu. Pierwszy raz – wiele lat po zakończeniu wojny – z wycieczką kolegów z odległych stron – i …dzisiaj. Chociażem mieszkanką Lublina – dopiero dzisiaj, spokojnie, sama, zdolna byłam obejść ten teren – teren byłej fabryki śmierci. Pierwszy raz bez dławiącego bólu i bez uczucia nienawiści. Zrozumiałam, że możliwe jest rozpoczęcie nowego tysiąclecia budując od podstaw, od fundamentów nową cywilizację, cywilizację miłości, budując zgodne współżycie narodów, ras, sąsiadów – na nowych zasadach. Patrząc na dziecko jadące w wózeczku i rozglądające się beztrosko po otaczającym go łanie łąkowego kwiecia przy drodze, po drodze, po której tysiące dzieci takich jak ono było pędzonych na śmierć – uwierzyłam, że możliwa jest jeszcze spokojna przyszłość dla niego i takich jak ono dzieci…

            Wchodzę do baraku nr 62. Wystawa. Lecz jakże odmienna od wystaw jakie dotychczas zwykła byłam oglądać. Bez makabrycznych obrazów wyrafinowanych tortur, bez powielania w nieskończoność mrożących krew w żyłach obrazów z obozowego życia. Lecz jakże wymowna i głęboka, będąca dokumentem, ostrzeżeniem, wyzwaniem dla nowego pokolenia. Jakże wymowne, wspaniałe zdjęcia prochów ludzkich, czy tkanin więziennych pasiaków. Przeszłość ukazana w całym swym niewyobrażalnym ogromie zła, do jakiego zdolny jest człowiek w stosunku do drugiego człowieka, lecz pokazanego bez nienawiści. Pokazanego przez człowieka nowego pokolenia, patrzącego innymi oczami na straszną przeszłość, którą trzeba ocaliś od zapomnienia, pokonując jednocześnie bariery dzielące potomków krzywdzonych i krzywdzących, narodów zwyciężających i zwyciężanych, pokonując je bez nienawiści i urazów.

            Odchodzę obejmując ostatnim spojrzeniem sylwetkę mauzoleum, krematorium, wieże strażnicze, labirynt kolczastych drutów i ciemne linie baraków – patrząc przez oczodoły pomnika wzniesionego ku pamięci ofiar Majdanka.

            Odchodzę z jakimś dziwnym spokojem. Z wiarą, że podołamy jeszcze mimo wszystko i na przekór wszystkiemu przebrnąć przez nowe zagrożenia i próby jakie niesie nam stale każdy nowy dzień naszej tak zawsze trudnej historii…                        

Majdanek, dnia 29 lipca 2001 r.

[Moja mała księga miasta IV]