W skansenie

Uratowane od zapomnienia,
ożyły w sercach każdego z nas,
w kształty oblekły się wspomnienia
– czarodziej różdżką wstrzymał czas.

Podcienia chaty słomą krytej,
ściany bielone, wśród bali mech,
z drogiej przeszłości w mgle spowitej
wypływa cisza wstrzymując dech.

Codzienne sprzęty tak sercu drogie:
makutry, niecki, łyżki i piec
– i koromysło, skrzaty pod progiem
– bambetel, w którym chciałabym lec.

To wszystko kiedyś w dłoniach kochanych
służyło Tobie – byś wzrastać mógł.
Te najpiękniejsze na świecie dzbany
poiły mlekiem od własnych krów.

W każdej cząsteczce Twojego ciała,
w każdej kropelce Twej polskiej krwi
– ogromna wiara, miłość i praca
przeszłych pokoleń tkwi…

Lublin, dnia 16 lipca 1998 r.
(w dniu promocji nowej ekspozycji w Muzeum Wsi Lubelskiej)

[Moja mała księga miasta II]
[Tchnienie]