„Z babcinej komody”

W nawiązaniu do mojego opowiadania „Przedwiośnie” – pragnę podzielić się z  szerszym, bliskim mym sercu gronem czytelników – następną pamiątką z „babcinej komody” i refleksją : obszernymi fragmentami listów  mojego ojca – Kazimierza, do mojego stryja – Mariana, który jak już wspomniałam uprzednio – przebył całą drogę Legionów ( z pobytem w Szczypiornej włącznie). Następnie brał udział w kampanii 1920 r. jako wachmistrz I-go Pułku Szwoleżerów Wojska Polskiego i został odznaczony Krzyżem Walecznych.

Podczas, gdy on większą część swych młodych lat spędził w bezpośredniej służbie Ojczyźnie – cała rodzina ciężko pracowała na pokrycie kosztów jego wyposażenia wojskowego, na paczki dla niego. Babcia wysyłała paczki z czystą bielizną, z niezbędnymi drobiazgami. Paczki te jak i listy wysyłane były przez rozmaite „okazje” i nie zawsze docierały do adresata. Rodzina pokrywała w tym czasie także koszty kształcenia drugiego brata – Stanisława, który studiował w Wyższej Szkole Mechaniczno-Technicznej H. Wawelberga, S. Rotwanda w Warszawie. Ojciec mój – Kazimierz, pomagał rodzicom w prowadzeniu firmy czapniczo-kapeluszniczej St. Januszewski przy ul. Kapucyńskiej 2 – uczęszczając jednocześnie do gimnazjum im. St. Staszica i zdobywając najwyższe kwalifikacje w zawodzie ojca – dyplom mistrza czapniczego. Najmłodsza z rodzeństwa – znana już czytelnikom – Janina (Nusia) – uczęszczała do szkoły pani Arciszowej.

A teraz listy.

Adresowane one były na adres:
Feldpost 118
I Brygada Legionów Polskich
I pułk Ułanów
II Szwadron I pluton
dla Mariana Bosaka
Januszewskiego

Lublin  6/III  1916

„Kochany  Mańku!

Otóż i karnawał się skończył, mamy parę dni wolnych , więc korzystam z czasu i piszę do Ciebie.
W Lublinie prawie we wszystkich gałęziach handlu panuje zastój. U nas też, ale jakoś tam się wlecze. W mieście jest trochę wojskowych, lecz lecz od nich nich niewiele się targuje, gdyż wszystko sprowadzają z Austrii.
Co się tyczy Twojej szabli, to będzie trudno, gdyż takowych brak i w Warszawie. Pomimo to Tatuś będzie szukał, a jak znajdzie, to sam musisz po nią przyjechać, bo z przesyłką jest trudno. Teraz po półrocznej służbie to i o urlop możesz się postarać, zwłaszcza, że Mamusia nie jest zbyt zdrowa chociaż nie leży, pragnęłaby Cię bardzo zobaczyć…
…Do zobaczenia! Przesyłam Ci sto całusów!
Twój niedobry
Kazik
Lublin 12/XI 1916

Kochany Mańku !

…Jest jeszcze drugi ważny wypadek dla nas wszystkich, o którym
prawdopodobnie już wiesz t.j. proklamowanie Niepodległego Państwa Polskiego. Z tej przyczyny w Lublinie przeżywamy gorące dni. W niedzielę 5 listopada po ogłoszeniu nastąpiły manifestacje uliczne w których brały udział korporacje, przedstawiciele instytucji, szkoły itd. Z pałacu Radziwiłowskiego (obecny gmach gubernialny) pochód wyruszył do katedry na nabożeństwo, po wysłuchaniu którego widać było pochód do 2 godzin. Przez cały ubiegły tydzień co dzień odbywały się wiece, odczyty i zebrania co do organizowania się państwa. Słyszałem, że macie być przeniesieni do Królestwa, dla werbunku…
…Do prędkiego zobaczenia
Kazik”

Trzej bracia: Stanisław, Marian i Kazimierz Januszewscy, choć losy ich tak różnie się potoczyły, gnały ich po różnych stronach naszej Ojczyzny i poza nią – spoczywają wspólnie w rodzinnym grobie na cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie – czekając pod opieką kamiennego Anioła na  z martwych wstanie…

Lublin, dnia 11 listopada 1998 r.

[Moja mała księga miasta II]