Lublin, Księżyc i ja (4)

IV

Siedzę na ławeczce, w górze Księżyc lśni,
znów snuję wspomnienia z tych minionych dni
– z tych, co w lat odległych odpłynęły dal,
w sercu moim budzą tęsknotę i żal.

Nowy „Deptak” w blasku nowych latarń drga,
z głębin zapomnienia ustępuje mgła,
Koziołek na wieży z wiatrem idzie w tan,
gdzie od wieków rośnie wież lubelskich łan.

Nowy – stary ratusz wspomina te dni,
gdy z oczu Maryi popłynęły łzy,
dni – gdy z gruzów jego deszcz ceglany padł
na tego co w dniu tym – święty spokój skradł.

***

W sercu mego miasta dziś spokój panuje,
Słońce je w tęczowe kolory maluje,
od rana rozbrzmiewa tu melodii moc,
aż je ukołysze w ramionach swych noc.

Gdy w południe zmilkną już zmęczone dzwony,
a wraz z nimi ścichną już hejnału tony,
harmonia wygrywa melodie sprzed lat,
wprowadza mą duszę w dawnych marzeń świat.

Gdy czasem na pacierz do „Ducha” wstępuję
u stóp Matki Bożej znów się dzieckiem czuję,
zza murów głos trąbki dolatuje mnie
i AVE MARYJA brzmi jak w cudnym śnie.

***

Kiedy nowy Lublin swoje dni świętuje,
w rytm skocznych melodii żakeria harcuje
i w barwnych ogródkach, których jest bez liku
odpoczywać można siedząc przy stoliku.

A z pamięci mojej inny gwar dobiega,
z krużganków oficyn znowu się rozlega
echo nawoływań, stóp dziecięcych tupot,
szewskich młotków, maszyn singerowskich stukot.

Siedzę na ławeczce, w górze Księżyc lśni
i snuję wspomnienia z minionych już dni.
Pod wpływem uroku nowego „Deptaka”
rozkwita nadzieja i smutek ulata…

 

Lublin, dnia 1 czerwca 1998 r.
(Na „Deptaku”)

[Tchnienie]