Świat jak co roku wybuchnie majem,
kwiecień kobierzec kwietny mu utkał,
znowu na ziemię pachnącą rajem,
spłynie Maryja – pocieszyć w smutkach
biedne swe dzieci. Wciąż wierny Józef
pochód otworzy, ale tym razem
Ojca Świętego mocą wezwany
spłynie gość nowy na polskie łany.

Choć w Watykanie nowe orędzie
O wiecznej chwale sługi Bożego
drugim dniu maja głoszone będzie
– dotrze i do mnie i serca Twego.
Chwałę rozdzwonią i polskie dzwony,
śpiewać mu będą polskie skowronki,
pieśni serc wiernych popłyną tony,
wtórować będą konwalii dzwonki.

Zapach fiołków w niebo uderzy,
zatrzęsie światem podmuch radości.
Uwierzy nawet ten, co nie wierzy
– w siłę cierpienia, wiary, miłości.
Cóż dać Ci mogę Ojcze kochany,
za wszystko to co dałeś mi darze?
Jak podziękuję Ojcu Świętemu
za wyniesienie Cię na ołtarze?

Otworzę umysł na Twe nauki,
otworzę serce na Twych łask zdroje,
Bogu w podzięce zaś złożę dzisiaj
wszystkie me bóle i niepokoje.
A chwalę Twoją wciąż głosić będę,
Tobie sprowadzę tych co w potrzebie,
serce do Twego przytulę w podzięce,
gdy będę już z Tobą na wieki w niebie.

Lublin, dnia 30 kwietnia 1999 r.

[Nasz Ojcze Pio]