Kto chce poznać mą rodzinkę
niech wesołą zrobi minkę
i przyjedzie do Lublina,
gdzie się koncert rozpoczyna.
Tutaj, chociaż nie ma łąki,
wciąż zlatują się „SKOWRONKI”.
Tutaj alty, tu soprany,
w mig śpiewają wszystkie gamy.
Zaraz koncert się rozpocznie
i przekonasz się naocznie
jak kochana nasza mama
dyryguje nimi sama.
Wśród „SKOWRONKÓW” trzy dziewczynki
(do niedawna jeszcze świnki)
dzielnie mamie pomagają,
jak umieją tak śpiewają.
Nasza Aga operowo,
śpiewa koloraturowo.
Ela także gardło zdziera
i jak może, się wydziera.
Nasza Miłka stoi bokiem,
do chłopaków strzela okiem.
Chociaż umie mało, wiele,
wychodzą jej piękne trele.
Na widowni dwaj panowie,
obaj piękni, co się zowie.
I ten mały i ten duży,
każdy pięknie oczka mruży
i do mamy się uśmiecha,
bo to wielka jest uciecha,
gdy rodzina ta wspaniała
na koncercie się spotkała.
Już przebrzmiały dźwięki chóru,
nikt już nie gra im do wtóru
i ucichły już oklaski
– to był koncert z Bożej łaski.

10 marca 1995 r. (DK, Wybór wierszy, 1996)

Comments

Jedna odpowiedź do „Koncert”

  1. […] tak dzisiaj nie pisze wierszy Koncert Powrót Rodzinny obiad Leszczyna Kiedy w dzień pogodny… Rozpaczy się nie poddawaj […]