Noc cudów (wspomnienie)

Księżyc w całej krasie znów po niebie sunie
i lubelskim bramom wielce się dziwuje,
że bez jego własnej świetlistej pomocy
lśnią swym własnym światłem w Wigilijnej Nocy.

A gdy już bliziutko nad Deptak przypłynął,
ujrzał, jak Koziołek z Ratusza zeskoczył
i przy żłóbku wraz z Osłem koziołka wywinął,
gdy w stajence Jezuska maleńkiego zoczył.

Po ogonie Gwiazdy Betlejemskiej zjechał,
przez okienko chatki pod strzechę wprost wpłynął
i dalszej wędrówki po niebie zaniechał,
został aż do rana ze Świętą Rodziną.

W tę cudowną noc, Noc Wigilijną, najcudowniejszą z nocy od dwu tysięcy lat, gdy Ojciec Święty przekroczył w Watykanie próg drzwi do nowej ery, próg nadziei, próg radości, Księżyc jak zwykle wybrał się w swą wędrówkę po swym ukochanym Lublinie. Lecz zdumienie jego dosięgnęło szczytu, gdy ujrzał jak po oświetlonej przez niego drodze mlecznej zstępują z nieba prosto na lubelskie uliczki dwaj wędrowcy. Byli to najwidoczniej znudzeni już długimi uroczystościami w niebieskich pałacach jego mieszkańcy, którzy wybrali się na nocną przechadzkę dla zaczerpnięcia świeżego powietrza.

Księżyc cały zamienił się w słuch, by nie uronić ani jednego słowa z prowadzonej przez nich rozmowy.

Zsunęli ciemne kaptury, by nie zasłaniały im widoku, zakasali brązowe opończe i skierowali się najpierw do Bramy Krakowskiej.

– Muszę Ci wszystko opowiedzieć mój miły bracie – zaczął starszy – o tym najpiękniejszym z miast, które przed wiekami obrało sobie za patrona świętego Antoniego, a teraz tak bardzo Ojca Pio pokochało, że wszystkie bramy przed Nim otwiera- nie tylko tak pięknie dziś oświetlone bramy staromiejskie, ale promieniejące niebieskim światłem bramy swoich serc. Bo chociaż dopiero w tym roku mój kochany ojcze – nasz wspaniały Ojciec Święty wywodzący się z tego tak bliskiego mi narodu wyniósł Go na ołtarze – zamieszkujący te ziemie pobożny lud, który już od dawna, jak świętemu w swych sercach cześć Mu oddaje. Popatrz na obraz św. Antoniego na starych murach tak pięknie dziś oświetlonej bramy Krakowskiej. W starych zapiskach po raz pierwszy jest wzmianka o tym obrazie przed rokiem 1687. Z opisu wynika, że był to obraz malowany na płótnie i przybity ćwiekami do ramy. Jego istnienia przed tą datą nie potwierdzają źródła pisane i ikonograficzne.

Miedzioryt wykonany w 1773 roku przez J. Malczewskiego ukazuje panoramę Lublina z patronującym miastu jego wizerunkiem. nie ma jednak pewności, czy powstał on według obrazu z Bramy Krakowskiej, czy z innego wzoru.

Pierwsze odnowienie obrazu miało miejsce w 1831 roku. Wówczas obraz nie wymagał framugi. Framugę wybito prawdopodobnie z uwagi na drzwi zamykające obraz aby uchronić go przed szkodliwym działaniem warunków atmosferycznych. Zgodę na wybicie w Bramie Krakowskiej tej framugi prezydent miasta wyraził w roku 1839, po wykonaniu której, odnowiony (już drugi raz) obraz został procesjonalnie przeniesiony 20 czerwca tegoż roku z kościoła oo. Bernardynów na Bramę Krakowską. Ostatnio obraz ten był zdjęty do konserwacji 12 czerwca 1994 roku.

Tu opowiadający uśmiechnął się – wspominając jak przed postacią św. Antoniego przyodzianą w srebrną sukienkę, oświeconą rzęsiście w ciągu oktawy jego święta – pobożny lud licznie się tu gromadził do późna w noc pieśni i litanie wyśpiewując.

– Trzeba Ci wiedzieć – ciągnął dalej – że kult Jego wprowadzili do Lublina ojcowie bernardyni. zapewne po przybyciu (w XV wieku). W ich kościele pw. Nawrócenia św. Pawła już od początków XVII wieku pielgrzymi modlą si ę przed jego obrazem – zamówionym przez Zofię Siemieńską we Lwowie. Nieznane jest nazwisko jego twórcy. Do tej pory w każdy wtorek odprawiana jest M sza Święta wotywna, po której podawane są do ucałowania jego relikwie, a przez 13 wtorków przed odpustem. który obchodzony jest trzynastego czerwca odprawiana jest Wielka Nowenna. Świątynia ta dostąpiła zaszczytu wyznaczenia jej kościołem w który m można wymodlić odpust jubileuszowy w 2000 roku.

Zajrzyj jeszcze na moment do bramy przy ul. Dominikańskiej l. gdzie znajduje się śliczna. oryginalna kapliczka św. Antoniego. niedawno na nowo tam umieszczona (znajdowała się tam uprzednio do kataklizmów ostatniej wojny).

W każdym kościele tego kochanego miasta znajdują się podobizny św. Antoniego, lub nawet kaplice, jak na przykład w kościele pw. Świętego Ducha.

Lecz najokazalsza, najpiękniejsza jest świątynia pod jego wezwaniem, wzniesiona w parafii na Ponikwodzie. Popatrz, jak na dzwonnicy mienią się światła świątecznej choinki. Parafia ta istnieje 13 lat. Popatrz jak ślicznie i harmonijnie rozwija się pod opieką swojego Duszpasterza i parafia i świątynia. Św. Antoni szczególnie ją sobie upodobał i przygląda się jej rozwojowi z wysokości ołtarza – oczami namalowanymi pędzlem lubelskiego artysty – pana Zbigniewa Podciechowskiego.

Zmęczeni długim spacerem po pięknym Lublinie, dwaj podróżni skierowali swe kroki do swojej mlecznej drogi, by nie spóźnić się z powrotem do swojej niebieskiej bramy przed zapianiem koguta. Lecz ponieważ była to najcudowniejsza z cudownych nocy – wstąpili jeszcze do szopki przed Lubelski R a tusz pożegnać się ze Świętą Rodziną i przez moment pogadać z Osiołkiem – bo tylko w tę Jedną, Jedyną Noc może on rozmawiać ludzkim głosem. A i on na pewno miał im moc do opowiedzenia…

Młodszy tajemniczo się uśmiechnął. – „Zobaczysz mój kochany ojcze ile nowych wspaniałości powstanie w tym pięknym mieście, w tym wspaniałym Roku Jubileuszowym. Lecz najwięcej dokona się w świątyniach ludzkich serc. A nasi święci będą w nich częstymi. mile widzianymi gośćmi i wspólnie będą oddawać chwałę Najwyższemu.”

Zbliżając się do bramy niebieskiej ostatnim spojrzeniem objęli uśpioną cichą melodią kolędy, piękną Ziemię Lubelską. Usłyszeli cichy szept:

nawet nie wiesz
ile dla mnie znaczysz
pod stopami ziemio przyjazna
przez którą idę do mojego Boga.

Uśmiechnęli się do usypiającego w swej celi autora tych słów, pobłogosławili całą jego wspólnotę.

A gdy za mknęły się za nimi niewidzialne niebiańskie wrota, za brali się ochoczo do szykowania godnego przyjęcia tym, którzy tak bardzo umiłowali Pana…

Lublin, 18 marca 2000 r.

Wykorzysta no publikacje:
– Brama Krakowska – historia – Grażyna Jakimińska- 1995 r.
– Ilustrowany przewodnik po Lublinie – 1901 r.
– fragment wiersza Andrzeja Kiejzy OKPCap – Tyle dla mnie znaczysz
– artykuł w Lubelskim Gościu Niedzielnym z nr.9/2000

[Moja mała księga miasta III]